Było to na początku XX w. mówiono, że kilka lat przed I wojną światową. Dwaj chłopcy jak mówiono – wyrostki wybrali się latem po miód od dzikich leśnych pszczół. Szli, szli, aż na górze przy babrzysku zobaczyli ukryty w gąszczu szałas. Chociaż skóra im cierpła, ciekawość zwyciężyła i ostrożnie zbliżyli się do szałasu. Wtem z gałęzi wynurzyła się czarna broda, później czupryna, a spod kudłów błyszczały czarne, wielkie oczy. Chłopaki przyjaźnie machnęli rękami, bo strach nie pozwolił im uciekać. Po chwili postać zbliżyła się i coś zaczęła mówić, nie bardzo zrozumieli co. Mówił chyba po rusku jak w cerkwi. Zaprosił ich na pieniek, rozpoczęli trudną rozmowę i już po chwili znaleźli wspólny język. Mężczyzna powiedział, że już dwa tygodnie nie jadł chleba, żywił się jagodami. Wieczór już się zbliżał, gdzieś w lesie słychać było wycie wilków. Chłopcy pożegnali się i wrócili do domu nikomu o tym niezwykłym spotkaniu nie mówiąc. Ojciec był trochę zły na chłopców, gdyż cały dzień zmarnowali i miodu nie przynieśli, oni zaś mówili, że zabłądzili. Rankiem wzięli bochen chleba, garnek mleka, parę jajek i szybko pobiegli do puszczy. Byli bardzo ciekawi co to za przybysz, skąd przyszedł i czego ukrywa się w puszczy? Kiedy zajrzeli do szałasu zobaczyli szablę. Chociaż trudno było go zrozumieć zagadka wyjaśniła się. Był to Czerkies wcielony siłą do armii rosyjskiej.
Na początku XX w. Rosjanie zajęli ziemie na Kaukazie, wielu młodych mężczyzn wcielono do wojska. Ten Czerkies znalazł się w zamojskim garnizonie. Tęskno mu było do pięknej, młodej żony i synka. Podczas warty porzucił ciężki karabin, ale bagnet i szablę zabrał i wyruszył w rodzinne strony- po prostu zdezerterował. Dotarł do puszczy, musiał się tutaj ukryć, bo w czasie ucieczki skręcił nogę i dalej nie mógł iść. Chłopaki przynieśli mu sadło i jakieś mazidło, które przyniosło ulgę. Serdecznie i z uśmiechem dziękował za pomoc. Kiedy kolejny raz przyszli z prowiantem Czerkiesa już nie było – nie wiadomo czy dotarł do swojej rodziny.
O tym spotkaniu chłopcy powiedzieli kilka lat później już po ucieczce Rosjan. Nie wiadomo też kto pierwszy nazwał ten las Czerkiesem. Dzisiaj ten fragment Roztoczańskiego Parku Narodowego jest najbardziej dziki i niedostępny.