Operacja mająca na celu wdrażanie i zarządzanie Strategią Rozwoju Lokalnego Kierowanego przez Społeczność na lata 2023-2027 dla obszaru Stowarzyszenia Lokalna Grupa Działania „Nasze Roztocze”, w tym realizację Planu Komunikacji współfinansowana jest ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich. Planowanym rezultatem operacji jest osiągnięcie wskaźników zaplanowanych w Strategii.

Legenda o Św. Stanisławie w Górecku

12 lipca 2012

...Za panowania Jana Kazimierza, gdy wielki rebeliant Bohdan Chmielnicki w roku 1648 dnia 7 października nazbierał Tatarów i Kozaków, pod Zamość podszedł grożąc wielkim ogniem i mieczem. Przez 17 dni kto żyw był z fortuną i zdrowiem po lasach kryć się musiał, co też i Góreczczanie uczynili. Zgarnąwszy bydło w puszczę głęboką, gdzie się nieczyste to miejsce nazywa Przeskoki poszli.

Od tego miejsca często do Górecka przychodził Jan Socha młodzian o osobliwej urodzie. W nocy taka mu się rzecz przydała - idzie tenże Socha z Rusinem zwanym Kluz rozmawiając, aliści przed sobą zobaczyli jasność, w której widmie pokazała się osoba podobieństwo biskupa wyrażająca. Socha przerażony zaczął uciekać, na którego owa jasność zawołała – nie bój się grzeszna duszo, poczekaj i daj mi noża. Socha słysząc, że napiera się noża, obawiając się, aby go nie zabiła, począł bardziej uciekać. Zawołał powtórnie biskup - nie bój się grzeszna duszo – jam jest Stanisław biskup krakowski, daj mi noża – nie zabiję Cię, ale naznaczę miejsce święte, gdyż na tej puszczy będzie zjawienie na chwałę Panu Bogu. Socha drżąc podał nóż, którym Stanisław uciął gałązkę, potem końcem noża uderzył w sosnę, a zaostrzywszy gałązkę utkwił ją w sośnie, mówiąc – tu będzie kaplica pierwsza. Ta sosna stoi dotychczas (1824 r.) w tejże kaplicy. Od sosny poszli dalej ku rzece, gdzie zjawa ucięła gałązkę, zrobiła na kształt wieńca i powiesiła na gałęzi sosny mówiąc: tu będzie kaplica druga. W tej wodzie, kto się obmyje z dobrą wiarą, od wszelkiej choroby będzie wolny. Od rzeki święty wrócił nazad jakoby ku Górecku idąc, zawiązywał około ścieżki po obydwu stronach brzozy, które tak powiązane rosły następne lata. Tymże sposobem naznaczył kaplicę trzecią, w której jest teraz obraz Najświętszej Panny Marii z Józefem. Stąd postąpiwszy, wziął jako pierwszy z brzozy gałązkę i w sosnę wszczepił, która się zaraz przyjęła i tak w sośnie brzoza rosła jak na swoim korzeniu, (aż się jej dotknął człowiek zwany Chrobot to uschła). W ten sposób uczyniwszy święty rzekł – tu będzie kościół.

Gdy to Stanisław uczynił wejrzawszy na Sochę rzekł – idź do Górecka i opowiedz coś widział, a to miejsce niech dylami obstawią. Jest w Górecku człowiek, który podczas morowego powietrza obiecał postawić figurę nad wsią, rzecz mu, aby nie tam tylko przy sośnie naznaczonej postawił. Co wymówiwszy biskup począł się powoli podnosić ku niebu, aż zniknął. Socha z Kluzem poszli do wójta opowiadając wszystko porządkiem. Gdy wzmiankę uczynili o figurze, odezwał się Olszak: jam jest, który obiecał figurą wystawić, a ponieważ jest taka Boga i Stanisława wola – tak więc uczynię.

Jakoż stanęła figura, pod którą różnej kondycji ludzie przychodząc do św. Stanisława, ratunku wzywając, pocieszeni zostali, m.in. Kutryj ze Zwierzyńca opętany od czarta, gdy go przywieziono na to miejsce i proszono bednarza Wróbla, aby nad nim litanię zmówił - zaraz czart uciekł. Tymi i innymi cudami wzruszeni Góreczczanie poczęli drzewa na to miejsce zwozić i obrabiać, co gdy usłyszeli prałaci zamojscy, wysłali jednego kanonika na to miejsce, który stanął przy figurze i począł ludzi rozpędzać jako tych co zmyślają i lada czemu wierzą. Uczyniwszy to zamyślił nazad do Zamościa wracać, lecz zatrzymać się musiał, bo ledwo co na konia wsiadł, padł pod nim koń. Przestraszony Lewart Dyda klęknął, żałując tego co uczynił, a prawdziwe zjawienie św. Stanisława ogłaszać obiecał, z którą obietnicą zaraz koń ożył a Lewart pojechał na nim do Zamościa.

Ludzie obrobili drewno i obstawili figurę. A gdy już figurę dylami obstawili, idzie Socha z Rusinem Hryniem ku figurze i obaczył za dylami jasność. Hryń przerażony padł krzyżem, a Socha zajrzał za dyle, gdzie zobaczył biskupa przy świetle licznej asystencji mszę odprawiającego. Zdumiał się Socha i zawołał - a cóż się dzieje, czymże Bóg mnie karze. Na co obejrzawszy się biskup powiedział - nie grzesz człowieku jam jest Stanisław. Na tym miejscu dwa razy będzie się odprawiało uroczyste nabożeństwo – to wymówiwszy zniknął.

Dowiedziawszy się o tym Marcin Zamoyski, każe gromadzie stanąć, z którą przyjechawszy na to miejsce - zaraz 6 koni, którymi przyjechał, klękło. Ten cud widząc mądry i pobożny pan kazał dyle odrzucić, a kościół tymczasem na kształt kaplicy postawić, do którego wprowadził franciszkanina Antoniego Terleckiego w r. 1660. Przyjemna to była ofiara Bogu, gdy Marcin pojechał pod Chocim z wojskiem, to w dzień św. Marcina 30 tysięcy Turków położył.

Lokalna Grupa Działania "Nasze Roztocze"

Partyzantów 3, pok. 218
22-400 Zamość
Pon. - Pt. - 7:30 - 15:30
tel./fax 084 639 29 66
tel. 0 510 20 38 58
mail: roztocze@lgdnaszeroztocze.pl
nr konta: 22 1940 1076 3089 7744 0000 0000
Lokalna Grupa Działania "Nasze Roztocze"
Projekt: Bartosz Cholewiński
Skip to content